Natalia i Krzysiek w naszym ulubionym klimacie leśnym. Długo nie musiałem namawiać Natalii na ten rodzaj miejsca, sesja ślubna w leśnej scenerii była zachowana w tym samym stylu co ich wesele. Czekaliśmy około tygodnia, żeby wstrzelić się w pogodę i to był jedyny piękny dzień, udało się, jest zachodzące słońce i oni, piękni w ten wrześniowy, ciepły dzień.

Miejsce, które wybrałem to lasy, które dobrze znam. Sesja była intensywna, zmienialiśmy szybko miejsca, nie przewidziałem jednak, że będzie nam towarzyszyła plaga komarów, która zmusiła nas do intensywnej i szybkiej pracy, żadne środki owadobójcze nie zadziałały. Sam zachód słońca o tej porze znika w mgnieniu oka, postarałem się, żeby zdążyć z zaplanowanymi ujęciami i miejscami.

Natalia i Krzysiek byli dzieli, uwielbiam takie pary, które wiedzą, czego chcą i do końca dają z siebie wszystko. Mimo wszelkich przeciwności, jakie nam towarzyszyły tego dnia, nikt nie marudził, wszyscy byli uśmiechnięci i zadowoleni, a efekty, sami popatrzcie. Zapraszamy do oglądania całej galerii.